Wątek, od którego chciałbym zacząć rozmowę, to postać Antygony – postać niepokojąca, która stanowi wyzwanie. Jej znaczenie zależy od tego, jak ją sobie dziś opowiemy czy zinterpretujemy. Bardzo łatwo byłoby z Antygony zrobić patronkę fundamentalistów religijnych, podkładających bomby pod kliniki ginekologiczne w imię wyższego, boskiego prawa. Ale Antygona bardziej lewicowa czy progresywna, Antygona feministyczna też jest bardzo niepokojąca jako postać kobieca, która nie szuka swojego miejsca w istniejącym porządku, ale zawsze go domyślnie kwestionuje. Nie potrafimy sobie wyobrazić, że Antygona dojrzeje i zostanie Condoleezzą Rice. I to jednocześnie jest w Antygonie bardzo fajne i bardzo niepokojące...
W numerze 100 "Didaskaliów" (grudzień 2010) można przeczytać zapis prowadzonej przeze mnie debaty wokół książki Judith Butler Żądanie Antygony z udziałem Mateusza Borowskiego, Pawła Dybla, Małgorzaty Sugiery i Weroniki Szczawińskiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz